Zarządzenie taką spółką to wyzwanie wymagające zarówno wizji, jak i szacunku dla przeszłości. W rozmowie z Magdaleną Tokarczyk-Cyran, prezeską KFA Armatura, odkrywamy nie tylko kluczowe momenty w historii przedsiębiorstwa, ale także wartości, które stanowią fundament jego dzisiejszego sukcesu. Jakie innowacje przyczyniły się do rozwoju firmy? Jak tradycja łączy się z nowoczesnością? Magdalena opowiada o odwadze, zespole pełnym pasji oraz wyzwaniach, które wiążą się z prowadzeniem zakładu produkcyjnego w dzisiejszych czasach. To inspirująca podróż przez sto lat historii, na którą serdecznie zapraszamy.
Magdaleno, zarządzasz firmą z ponad stuletnią tradycją. Jakie były Twoim zdaniem najważniejsze momenty w jej historii, które ukształtowały dzisiejszy wizerunek marki?
Na szczęście nie jestem tak „wiekowa”, aby pamiętać większość z nich osobiście ;) To oczywiście odpowiedź z przymrużeniem oka… Gdy dwa lata temu świętowaliśmy hucznie nasze stulecie, wydaliśmy kronikę naszej firmy i praca nad nią pokazała mi, jak wiele marka KFA znaczyła przez lata dla bardzo wielu osób i że jej obecny wizerunek jest efektem pracy pokoleń pracowników – co ciekawe często całych rodzin. Jeśli miałabym wskazać kilka punktów zwrotnych, to z pewnością wskazałabym na przedwojenne inwestycje w innowacje, takie jak zakup patentu na technologię bezpośredniego chromowania od francuskiej firmy „d’Ugine”, czy zastosowanie kokil gorących doktora Weissa do odlewania niektórych elementów armaturowych, wykonywanych wcześniej po prostu w formach piaskowych. Warty podkreślenia jest także heroizm pracowników fabryki okresu wojennego, którzy ukryli sporą część maszyn i wyposażenia, gdy Niemcy rozpoczęli ich wywożenie do Czechosłowacji w chwili wycofywania wojsk z Krakowa. Podjęte przez nich ryzyko sprawiło, że nasze zakłady wznowiły pracę od razu w 1945 roku. W ogóle pisanie, a potem czytanie kroniki pokazało mi, że tak naprawdę zawsze najbardziej liczą się ludzie i ich zaangażowanie. A wracając do takich konkretnych momentów, wspomnę jeszcze na pewno o zakupie pierwszego samochodu w firmie w 1955 roku, o szerokim eksporcie już od lat 60-tych do takich krajów, jak na przykład Tunezja czy Islandia, a także o rozpoczęciu produkcji grzejników aluminiowych w 1975 roku. Od dawna troszczyliśmy się także o środowisko, bo pierwszą oczyszczalnię ścieków uruchomiliśmy już w 1971 roku. Z nieco bliższej historii przełomowym momentem była współpraca z włoską firmą i wprowadzenie na rynek nietypowego designu baterii w latach 90-tych oraz otrzymanie w roku 2000 Certyfikatu Systemu Jakości ISO.
Z pewnością ciężko jest wybrać w tak długiej historii tylko kilka wydarzeń…jednak tak naprawdę chodzi bardziej o wartości, które ta historia ze sobą niesie, prawda?
Dokładnie tak. Dla mnie, ale też dla całego naszego zespołu do tych wartości należy z pewnością odwaga, chęć współpracy i otwartość. Nasza siła tkwi we wspólnym działaniu. Jako firma podejmujemy różnorodne inicjatywy dla pracowników, a ja osobiście cieszę się, że mam tak zaangażowany zespół, w którym są osoby pracujące w naszej firmie prawie 50 lat (!), ale także młodzi, którzy są na początku swojej ścieżki zawodowej. Wartością, która towarzyszy KFA Armatura od samego początku istnienia jest innowacyjność. Z ciekawostek, pierwsza bateria kuchenna z filtrem pojawiła się w 1973 roku! A przecież to teraz jeden z najpopularniejszych trendów kuchennych. I oczywiście wspomniana już wcześniej troska o środowisko. Jako firma produkcyjna zdajemy sobie sprawę, że naszym obowiązkiem jest minimalizowanie negatywnego wpływu na zmiany klimatyczne.
Świetnie, że wspomniałaś o produkcji – jesteście spółką z polskim kapitałem i jedynym w Polsce producentem grzejnika aluminiowego. Co w zarządzaniu fabryką jest dla Ciebie największym wyzwaniem?
Trudna pytanie. Bycie liderem na rynku to zarówno wielka odpowiedzialność, jak i wyjątkowa szansa. A samo zarządzanie fabryką wiąże się z wieloma wyzwaniami, ale jeśli miałabym wskazać jedno najważniejsze, to chyba byłoby to utrzymanie równowagi między tradycją, a nowoczesnością, oczekiwaniami klientów, a pracowników, trendami, a funkcjonalnością…Z jednej strony chcemy jak najwięcej czerpać z tradycji, a z drugiej nieustannie adaptujemy się do dynamicznie zmieniających się realiów rynkowych, technologicznych i ekologicznych. Zbudowaliśmy farmę fotowoltaiczną na terenie naszej fabryki, zarówno w trosce o środowisko, jak i po to, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Zainwestowaliśmy w nowoczesną linię mechaniczną do produkcji, aby zautomatyzować proces i ograniczyć negatywny wpływ na klimat. Zarządzanie produkcją to nie lada wyznanie, szczególnie dla mnie jako kobiecie, cały czas uczę się nowych rzeczy: o piecach topielnych, agregatach wody lodowej i innych skomplikowanych elementach. Ale lubię to. To wyzwanie, ale też i rozwój.
Z pewnością. Rozwój osobisty jest ważny dla każdego. Spytam zatem o plany rozwojowe, ale dla firmy. O czym myślicie na kolejne lata, zarówno w zakresie biznesu, jak i produktów?
Mamy mnóstwo planów, naprawdę. Jestem osobą bardzo ambitną i kreatywną, dlatego wciąż szukamy i wymyślamy nowe rozwiązania. W firmie jest wiele podobnych charakterowo osób do mnie dlatego, potrafimy pozytywnie się „nakręcać”, więc o przerwie w rozwoju nie ma mowy. Zacznę może od biznesu. Obecnie skupiamy się na działaniach związanych z ESG. Jak wiele firm przygotowujemy się do nowej formy raportowania zgodnie z Dyrektywą CSRD. To dla nas kolejny krok w tym zakresie, gdyż jako jedyna firma z branży wydajemy raport zrównoważonego rozwoju już od 2021 roku, kiedy to opracowaliśmy dane za lata 2019-2020. Wspomniane powyżej planowane inwestycje w fabryce to kolejny krok do redukcji naszego śladu węglowego, a także dalszej optymalizacji procesów produkcyjnych. Chcemy też prowadzić większą ekspansję na rynkach międzynarodowych i stale szukamy nowych kanałów sprzedaży. Ale nie chciałabym tu odkrywać tajemnic handlowych ;)
Co do produktów, to w ostatnich latach wprowadziliśmy do oferty wiele kolekcji baterii oszczędnościowych, które pozwalają zmniejszyć zużycie wody nawet o ponad połowę w przypadku baterii umywalkowych, czy też bidetowych. Z pewnością ten trend będziemy kontynuować, bo produkty proekologiczne są obecnie poszukiwane przez użytkowników. Ja osobiście uwielbiam rzeczy ładne. Choć podobno „o gustach się nie dyskutuje”, to jednak stawiamy też na design, kolory, materiały. Już późną jesienią w naszym portfolio pojawią się całkiem nowe baterie, którymi myślę, że zaskoczymy nieco naszych odbiorców.
A czym dla Ciebie, Magdaleny, nie Pani Prezes jest właśnie design?
Tak w skrócie to wyraz harmonii między formą i funkcją. Znacznie więcej niż sama estetyka. Kiedy myślę o designie, myślę o tworzeniu rzeczy pięknych, ale jednocześnie funkcjonalnych i trwałych. To także sposób, w jaki produkt oddziałuje na użytkownika i środowisko. Osobiście fascynuje mnie proces projektowania, który łączy sztukę z użytecznością. I mam to szczęście, że Product Managerowie w naszej firmie czują tak samo.
To na koniec jeszcze jedno, też trochę osobiste pytanie: dlaczego wierzysz (bo na pewno tak jest), że marka KFA Armatura przetrwa na rynku kolejne 100 lat?
Więcej niż wierzę – jestem tego pewna :) Z pewnością dziś przewagą naszej marki jest nie tylko jej historia i tradycja, ale też własna fabryka, otwarte podejście do oczekiwań klientów, silne relacje biznesowe z naszymi partnerami. Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że trzymając się naszych wartości i przekazując je kolejnym pokoleniom pracowników, firma nie tylko przetrwa, ale będzie się rozwijała. Mam nadzieję, że gdy za 48 lat będą świętowane obchody 150-lecia, zostanę na nie zaproszona jako dziarska staruszka, nadal wierna swojemu kolorowemu stylowi. W tym roku w wieku 102 lat zmarła Ingrid Apfel, ikona stylu, projektantka, która mając 100 lat stworzyła nawet kolekcję dla giganta H&M, która wyprzedała się w oka mgnieniu.
Czego mogę Ci życzyć na zakończenie rozmowy?
Przede wszystkim zdrowia, bo muszę jako dziarska seniorka dotrwać do 150-lecia naszej firmy.